sobota, 18 kwietnia 2015

Informacja

Dawno nie pojawiały się żadne posty na tym blogu. Sytuacja ta wynikła z braku czasu oraz nowych życiowych celów. Jednak ostatnio dostaje dużo wiadomości od osób anonimowych oraz innych blogerek dlatego postanowiłam założyć nowego bloga

TUTAJ LINK ZAPRASZAM ;-)

środa, 14 stycznia 2015

Vita Liberata na karnawał!





Czas karnawału to czas imprez i szaleństw do białego rana. Każda kobieta na imprezie chcę wyglądać olśniewająco i seksownie. Jednak okres zimowy powoduje, że nasza skóra jest blada i pozbawiona blasku. Jak sobie z tym poradzić? Zapewne wiele z Was wybierze solarium. Co nie jest do końca bezpieczne. A co z kobietami które się go boją ze względu na małe i ciasne pomieszczenie oraz gdy ich skóra zamiast przybrać odcień lekkiego brązu jest czerwona? Dla tych kobiet mam rozwiązanie! Miałam okazję ostatnio przetestować produkt samoopalający VITA LIBERATA.



Jest to irlandzka marka która produkuje organiczne  kosmetyki samoopalające.
Firma ta działa w 22 krajach. Ich kosmetyki pozbawione są zapachu, parabenów i alkoholu. Vita Liberata cieszy się ogromnym uznaniem wśród gwiazd.
Muszę przyznać, że na początku byłam sceptycznie do tego produktu nastawiona. Nigdy nie przepadałam za samoopalaczami. Bałam się,że na mojej skórze zamiast opalenizny pojawią się plamy, smugi i zacieki. Jednak z czystym sumieniem mogę polecić ten produkt każdemu.! :-)

Do balsamu dołączona jest rękawica, którą należy nakładać balsam. Po nałożeniu balsamu skóra natychmiast zmienia barwę. A co najważniejsze nie zostawia żadnych smug ani plam. Bez obaw można założyć jasne ubrania ponieważ produkt wchłania się w skórę i nie brudzi ubrania.



E F E K T Y 
Stosowałam produkt przez trzy dni rano i wieczorem. Opalenizna trzymała się ok 2 tyg. Jest to bardzo szybki i łatwy sposób by nadać skórze piękny kolor. Polecam wszystkim kobietom, które wybierają się na imprezy bądź studniówkę. 


Produkty Vita Liberata dostępne są teraz w drogerii Sephora w promocyjnej cenie.

niedziela, 4 stycznia 2015

Nowa ja, nowy Ty

Nowy Rok to nowe plany i nowe cele. Nowe postanowienia, które za kilka dni pójdą w cień. Po co robić długą listę życzeń skoro nie jesteśmy w stanie jej spełnić. A może jesteśmy? Tylko w takim razie od czego to zależy?Odpowiedź jest bardzo prosta od nas samych. Jeśli wierzy się w swoje marzenia i swoje plany można to spełnić. Wiara w samego siebie, swoje umiejętności i zdolności czyni cuda. Może się to wydać bardzo próżne bo ludzie z natury nie przepadają za osobami pewnymi siebie które wiedzą czego chcą. Ale nie ma nic złego w tym by taką osobą być. Gdy się wierzy w samego siebie nie chce się rezygnować ze swoich marzeń. Warto mieć ambitne plany i realizować je, a gdy nam to nie wychodzi starać się 100 razy mocniej i wierzyć że w końcu się uda. Nie, nie jest to naiwne! Im dłużej się o coś walczy i im więcej zadajemy sobie trudu tym bardziej to później doceniamy. Sukces który zawdzięczamy samemu sobie sprawia że stajemy się wartościowi dla siebie. Jeśli my w siebie wierzymy, jeśli wiemy że potrafimy, jeśli wiemy że uda nam się to co planujemy bo w siebie wierzymy inni uwierzą w nas. Nie rezygnujmy ze swoich marzeń.
Każdy z nas ma w życiu chwile gorsze jak i lesze. Na pewno wielu z Was miało sytuację że cały Wasz świat po prostu walił się jak domek z kart. Nie powodzenia w pracy, szkole do tego trudne rozstanie z ukochaną osobą, brak zrozumienia u przyjaciół, ogólne odtrącenie, brak pomysłu na siebie i swoją przyszłość. Też to przeżyłam. Człowiek ma wtedy w głowie same najczarniejsze myśli. Zniechęca się do wszystkiego i myśli że tak już będzie zawsze. A jego życiowym zadaniem jest cierpieć.
Ktoś kiedyś powiedział mi że pozytywne podejście do życia wiele zmienia. Wystarczy zmienić nastawienie a problemy nie stają się już takie straszne. Nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze da się wszystko rozwiązać. Wystarczy chcieć. Nie zamykajmy się na zmiany. Powiedz sobie wprost "DASZ RADĘ" "POTRAFISZ". Małe osiągnięcia cieszą i sprawiają, że chcemy więcej.
Dziś z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że osoba która mi to uświadomiła miała rację. Od tamtego momentu wiele się zmieniło. Od momentu gdy uwierzyłam, że mogę być szczęsliwa i jestem w stanie spełniać swoje postanowienia. Nie bójmy się wiary w siebie i swoje marzenia.
Życzę Wam byście uwierzyli w siebie tak jak kiedyś ja.

P.S. Powodzenia! :-)